piotro prowadzi tutaj blog rowerowy

dzien bez baby sequel, na Hel !

  • DST 117.37km
  • Teren 15.00km
  • Czas 07:21
  • VAVG 15.97km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 222m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 czerwca 2010 | dodano: 20.06.2010

Wraz z ekipa meska w liczbie szesciu zrowerowanych udalismy sie o nieprzyzwocie jak na sobote porannej porze na Hel.
W zaprzegu dwa gorale w wieku do 8lat, treking i szosa z 2009, gazella z 1979 roku oraz blisko 50letnie Empo. Cala ekipa dzielnie spisywala sie na podjezdzie w okolicy pogorza w Gdyni ktory okazal sie najbardziej wyzywajacym momentem na trasie.
Nastepnie udalismy sie w kierunku Rewy aby obejrzec zaprojektowany przez Pawla dom i na cypel w Rewie. Miejscowosc nadzwyczaj urokliwa, i ciekawie polozona.
Stamtad skierowalismy sie ulica Walowa przez Oslonino do Rzucewa aby z bliska zobaczyc znajdujacy sie tam zamek. Tutaj zrobilismy krotka przerwe na odrestaurowanie organizmow i podziwianie piekna okolicy wraz z dwoma odrestaurowanymi Junakami ktore odjezdzaly z pobliskiego parkingu.
Dalej trasa wiodla przez Puck i Swarzewo do Wladyslawowa, gdzie przyjrzelismy sie starej i nowej czesci miasta odpowiednio zlokalizowanej po stronie Zatoki i morza. Tam doladowalismy akumulatory w sklepie i majac nad glowami ciemno szara chmure deszczowa skierowalismy sie na polwysep.
W Chalupach po lekkim skropieniu deszczem rozstalismy sie z Pawlem i Lukaszem ktorzy dalsza eskapada delektowali sie w nastepnym dniu a my oddalilismy sie w kierunku Kuznicy i Jastarni gdzie spenetrowalismy okoliczne schrony z czasow II wojny swiatowej oraz plaze po stronie otwartego morza : D
Gladka sciezka rowerowa przerodzila sie w szutrowo kamienisty dukt dosc interwalowy ktory dawal sie we znaki uczestnikom wycieczki wlacznie ze mna, powodujac ze 23mm opony skutecznie wgryzaly sie w grunt. Bezposrednio przed Helem odbilismy do okoicznego muzeum, gdzie przesympatyczna Pani umozliwila nam przeniesienie 70 lat wstecz : ).
Stamtad poturlalismy sie na Hel podziwiajac pozostalosci fortyfikacji oraz lapiac promienie sloneczne na plazy i okolicznym porcie. Dotlenieni schowalismy sie pod poklad i w dzwiekach wuwuzeli koilismy oczy zielonym kolorem murawy podczas meczu Danii z Kamerunem.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!